wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 5

Rozdział 5

Ten dzień był ciężki. Miałam wprawdzie mało klientów, ale za to wiele papierkowej roboty. Jeszcze wykończyła mnie rozmowa z Jacobem, bo musiałam mu opowiedzieć wszystko co działo się w domu moich rodziców. Powiedziałam mu wszystko w najdrobniejszych szczegółach, a on słuchał zszokowany. Również nie podejrzewał moich rodziców, że mogą zrobić coś takiego.
Na koniec zapytał się mnie, czy zamierzam powiedzieć Edwardowi prawdę. Kategorycznie zaprzeczyłam i poszłam do swojej sypialni, wpierw kładąc Ness spać. Wzięłam szybki prysznic i założyłam luźną piżamę i położyłam się na łóżku.
Przed oczami ujrzałam twarz Edwarda, gdy powiedziałam, że nie możemy być przyjaciółmi. Te iskierki, które się pojawiły, szybko zgasły, a w oczach widziałam jedynie ból. Twarz nie wyrażała nic, bo uparcie starał się zachować maskę, ale widziałam powoli ujawniające się rysy cierpienia.
Czułam się wtedy okropnie z myślą, że przeze mnie cierpi. Ale co miałam zrobić?! Mam wspaniałą rodzinę, chociaż mąż jest tylko moim przyjacielem… Lecz nie chcę tego zniszczyć! Przede wszystkim dla Renesmee. Jakby się czuła, gdyby Jacob odszedł? Od urodzenia jest jej ukochanym tatusiem, który spełnia każdą jej zachciankę.
Edward swoim wyznaniem obudził we mnie jakieś uczucie. Nie wiem jakie… Wiem tylko, że mi się nie podoba. Do tej pory czuję smak jego ust… Warknęłam na siebie sfrustrowana, że jednym wyznaniem i pocałunkiem, zdążył namieszać mi w głowie. Przekręciła się na bok i wtuliłam twarz w poduszkę.

Dziś w pracy miałam dużo luzu, bo miałam tylko dwóch klientów i mało papierkowej roboty. Przyszedł ten cały Max i okazał się dobrym kandydatem na prawnika, lecz mój brat uznał, że więcej prawników nam nie potrzeba, tak więc poleciałam go znajomemu i najprawdopodobniej chłopak zyska pracę.
Renesmee chciała jechać do cioci Rose, więc ją do niej zawiozłam. Kiedy tylko zajechałam pod dom, uderzyła we mnie panująca wokół cisza. Nie gasiłam silnika. Uznałam, że potrzebna mi rozmowa z bratową. Ona zawsze potrafiła mi doradzić i jest dla mnie ogromnym wsparciem. Wycofałam i wyjechałam na ulicę, kierując się wprost do domu brata i jego żony.
Całą noc śniła mi się smutna twarz Edwarda, a żeby tego było mało, nie mogłam przestać o nim myśleć w pracy, a w szczególności o jego wyznaniu. On mnie kocha… Przez cały czas myślałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi, ale on się we mnie zakochał.
Ponownie zaczęłam się zastanawiać jakby to było, gdyby on się nie przeprowadził. Wyznałby mi swoje uczucie? Jak bym zareagowała? I po raz kolejny to samo pytanie: Czy bylibyśmy teraz razem?
Walnęłam w kierownicę ze złości na moją rodzicielkę i dodałam gazu. Już po kilku minutach, znalazłam się przed domem mego brata. Zgasiłam silnik i wysiadłam. Nie bawiłam się w pukanie do drzwi, bo jeśli Rose wie, że to ja, to mi nie otworzy. Czemu? Bo twierdzi, że ten dom, jest tak jakby również mój i nie potrzebne mi zaproszenie.
W domu panowała dziwna cisza, co jest nie podobne do Rosalie i Renesmee. Pomyślałabym, że ich nie ma, ale zauważyłam buty mojej córeczki. Ściągnęłam natomiast swoje szpilki, powiesiłam torbę na wieszak i weszłam do salonu.
Moja szwagierka siedziała na kanapie i bujała śpiącą już Ness. Gdy mnie zobaczyła, poszła na górę i po chwili wróciła, ale już bez mojej córeczki.
- Kawę czy coś mocniejszego? - wypaliła bez ogródek - Widzę, że nie jesteś w dobrym nastroju.
- Coś mocniejszego - odpowiedziałam od razu.
Rose poszła do kuchni, a ja wraz z nią. Usiadłam przy wysepce, czekając na swój napój i oparłam brodę na splecionych dłoniach.
- Rose… - zaczęłam niepewnie - Muszę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie powiesz nawet Emmettowi!
Moją szwagierkę najwyraźniej to zainteresowało, ponieważ odstawiła jeszcze niegotowe drinki i odwróciła się w moją stronę.
- Obiecuję - położyła prawą dłoń na piersi, tam gdzie bije serce, a lewą uniosła do góry.
Spuściłam wzrok.
- Renesmee nie jest córką Jacoba - wyznałam, a blondynka jęknęła i ponownie zajęła się drinkami.
- Przecież wiem - zaśmiała się - Ona za bardzo przypomina Edwarda - uniosłam brew ku górze. Rosalie postawiła przede mną drinka i przyjrzała mi się uważniej - Masz zamiar powiedzieć mu prawdę?
Pokręciłam głową.
- Nie - odpowiedziałam.
- I dobrze - poparła mnie - Dla Renesmee to Jacob zawsze pozostanie ojcem, a nie Edward. On jest dla niej zupełnie obcym człowiekiem - upiłyśmy odrobinę napoju - Tylko gorzej jak on się dowie przypadkowo.
Westchnęłam.
- Prawie się dowiedział - wyznałam zgodnie z prawdą i opowiedziałam całą akcję jaka zaszła w Forks. Ona zakrztusiła się swoim drinkiem i musiałam walnąć ją kilkakrotnie w plecy, aby odzyskała głos.
- Renee… - zabrakło jej słów - Nie spodziewałabym się tego po niej.
- Ja również, nie - potwierdziłam, a między nami zapadła cisza, którą ja przerwałam - Edward wczoraj wyznał, że się we mnie zakochał.
Dobrze, że Rose nie miała żadnego płynu w ustach, bo ponownie by się zakrztusiła. Opadła na krzesło przy wysepce i wzięła głęboki wdech.
- Musisz zrobić wszystko, aby on się nie dowiedział - spojrzała mi w oczy - Jesteś świadoma, że może założyć ci sprawę w sądzie?
Przełknęłam ślinę i potwierdziłam, skinieniem głowy.
- Mam jednak nadzieję, że tego nie zrobi - szepnęłam.
- Ja też - zgodziła się ze mną i wycelowała we mnie palcem wskazującym - No i pamiętaj, że gdy to zrobi, Emmett ci pomoże!
- Wiem, Rose - przytuliłam szwagierkę - Dziękuję.
- Nie ma za co - zaśmiała się i odwzajemniła uścisk - Wiesz, że pomożemy ci we wszystkim. Ja mogę nawet wywieść Nessie za granicę.
Odsunęłam się od niej z uśmiecham, a ona nagle zrobiła groźną minę.
- Jestem na ciebie zła, że dopiero teraz mi mówisz prawdę! - oburzyła się, ale zaraz wybuchła śmiechem.
- Chciałam - wyznałam szczerze - Ale postanowiliśmy z Jacobem, że nikt nie może wiedzieć. Wiemy tylko my. No i teraz również ty - wzięłam dużego łyka swojego drinka - Mam nadzieję, że wyjdę kiedyś na prostą i będzie tak jak dawniej.
Rose położyła mi dłoń na ramieniu.
- Nie obraź się Bells, ale nigdy nie byłaś na prostej - uśmiechnęła się od mnie blado - Całe twoje małżeństwo z Jacobem to przecież cyrk. Jesteście tylko przyjaciółmi, Bells… Powinniście się rozwieść. To nie ma przecież sensu.
Pokręciłam głową.
- Wtedy zaczną się podejrzenia - mruknęłam - Wrócił Edward, a ja biorę od razu rozwód. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: Nadal go kocham, a Renesmee jest jego córką. Dobrze wiesz, jacy są ludzie.
- Wiem, Bells - zgodziła się ze mną - Ale nadal chcesz to ciągnąć?
- Dla dobra Ness jestem gotowa poświęcić wszystko - powiedziałam.
- A Jacob? - uniosłam brew, bo początkowo nie zrozumiałam - Nie myślisz o nim? Przecież poświęcił się dla was. Nie chcę nic mówić, ale… może on by chciał to zakończyć.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. A co jeśli Rose ma racje? Jeśli Jacob, nie chce już być moim mężem i pragnie zacząć życie od nowa? Nie miałabym mu tego za złe. Przecież nic nas nie łączy. Okazałam się egoistką, bo nigdy o tym nie pomyślałam.
Zsunęłam się z krzesełka i zamówiłam taksówkę.
- Muszę jechać - oznajmiłam i poszłam po Ness na górę.
- Bells, ale chyba się nie obraziłaś? - spytała szeptem, gdy wzięłam córkę na ręce.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, Rose - uśmiechnęłam się - Po prostu coś ważnego mi uświadomiłaś. Muszę już jechać, ale jutro znów się zobaczymy, bo muszę odebrać samochód.
Taksówka na dole zatrąbiła. Szybko… Pocałowałam szwagierkę w policzek i wyszłam na zewnątrz. Wsiadłam do samochodu i podałam kierowcy adres. Zobaczyłam przed garażem wóz mojego męża
Zapłaciłam taksówkarzowi i poszłam do domu. Jake przejął ode mnie małą i zaniósł do jej pokoiku, po czym zszedł do mnie na dół.
- Co jest? - spytał, siadając obok mnie na kanapie - Widzę, że coś cię martwi.
Kiwnęłam głową, tym samym sposobem, przyznając mu rację.
- Nigdy się nie zastanawiałam… - zaczęłam niepewnie - … ale sądzę, że będąc ciągle moim mężem ograniczam jakieś twoje możliwości. Bo przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ty od czterech lat udajesz mojego męża - machnęłam rękami - Wiem, że chodzi ci o Renesmee, ale musisz również myśleć o swoim życiu. Chcę Jake, abyś był szczęśliwy, a ja ci to w jakiś sposób, uniemożliwiam.
Brunet się zaśmiał i objął mnie ramieniem.
- Boże, Bells… - pocałował mnie w skroń - Jestem szczęśliwy. Mam Ness i ciebie. Nie ważne, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham cię i jesteś dla mnie jak siostra, a Renesmee jak córka. Nie ograniczasz żadnych moich możliwości.
Obdarzyłam go pół uśmiechem.
- Ale tak na poważnie? - wyszeptałam.
- Na poważnie, Bello - mrugnął do mnie - Nie interesuje mnie oglądanie się za jakimiś laskami.
- Jeszcze mi powiedz, że jesteś gejem! - wypięłam mu język jak jakaś pięciolatka, a on udał przerażenie.
- Poznałaś mój sekret! - pisnął zabawnie, poczym oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem.

Wtuliłam się w bok przyjaciela i włączyłam jakiś program telewizyjny. Zaczęłam się tylko modlić, aby jak najmniej razy spotykać Edwarda Cullena.
-------------------------------------------------------------------------
Bry...
Wiem, że notki nie było, ale cóż... Tak to już u mnie jest, że Liceum mnie wyczerpuje. Jeszcze musiałam glany rozchodzić i ciągle muszę... Dobra, nie ważne. Nie jestem zadowolona z notki. Taka jest, że walnęłabym głową w ścianę.. No, ale nie miałam czasu, ani weny, aby zmieniać notkę... Jeszcze raz przepraszam was za to...
Dedukuję tą notkę Wampirkowi ;* Kochana dziękuję Ci za wszystko. Za to, że cię mam, że codziennie ze sobą piszemy i mogę Ci wiele powiedzieć <3 No i oczywiście za wsparcie.. ;* Nie wiem jak ty, ale ja uwielbiam nasze historie na gg ;* Nawet w szkole wchodzę i siedzę aż bateria mi pada ;*
No i dla Malwiny K :3 Kochana ja wiem, że jesteś moją ogromną fanką, jak to sama mówisz mi w szkole i skaczesz jak mówię, że dopisałam coś xD Albo jak robisz smutną minę, gdy mówię, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się notka na tym blogu <3
Mam jeszcze kilka spraw do omówienia:
1. Są nowe zmiany w zakładkach. Powstały trzy nowe (Zwiastun, Kontakt, Nastie). Pierwsza zakładka to wiadomo - zwiastun bloga, który sama utworzyłam xD Druga zakładka to kontakt do mnie, jak sama nazwa głosi.. Ale pewnie się zastanawiacie co oznacza "Nastie". Otóż to jest zakładka, w której są linki  do setów mojego przyjaciela...
2. Mam nową nazwę profilu. LOL! Jakby ktoś nie zobaczył.. No nie ważne xd Teraz jestem s.w.e.e.t.n.e.s.s... Wiem, że i tak wiele osób zna mnie jako Zwariowaną Natalię.. ;d
3. No i najważniejsza rzecz. Blog mój i Wampirka rusza! <3 Nie wiem czemu ta dziewczyna chce ze mną pisać, bo piszę dennie, ale to również nie jest istotne ;* A oto link: http://niewolnicy-wyspy.blogspot.com/. Prolog juuuuż jest! :d


Pozdrawiam moich czytelników :*
I dziękuję za to, że jesteście <3
s.w.e.e.t.n.e.s.s :3