Rozdział 5
Ten dzień
był ciężki. Miałam wprawdzie mało klientów, ale za to wiele papierkowej roboty.
Jeszcze wykończyła mnie rozmowa z Jacobem, bo musiałam mu opowiedzieć wszystko
co działo się w domu moich rodziców. Powiedziałam mu wszystko w
najdrobniejszych szczegółach, a on słuchał zszokowany. Również nie podejrzewał
moich rodziców, że mogą zrobić coś takiego.
Na koniec
zapytał się mnie, czy zamierzam powiedzieć Edwardowi prawdę. Kategorycznie
zaprzeczyłam i poszłam do swojej sypialni, wpierw kładąc Ness spać. Wzięłam
szybki prysznic i założyłam luźną piżamę i położyłam się na łóżku.
Przed oczami
ujrzałam twarz Edwarda, gdy powiedziałam, że nie możemy być przyjaciółmi. Te
iskierki, które się pojawiły, szybko zgasły, a w oczach widziałam jedynie ból.
Twarz nie wyrażała nic, bo uparcie starał się zachować maskę, ale widziałam
powoli ujawniające się rysy cierpienia.
Czułam się
wtedy okropnie z myślą, że przeze mnie cierpi. Ale co miałam zrobić?! Mam
wspaniałą rodzinę, chociaż mąż jest tylko moim przyjacielem… Lecz nie chcę tego
zniszczyć! Przede wszystkim dla Renesmee. Jakby się czuła, gdyby Jacob odszedł?
Od urodzenia jest jej ukochanym tatusiem, który spełnia każdą jej zachciankę.
Edward swoim
wyznaniem obudził we mnie jakieś uczucie. Nie wiem jakie… Wiem tylko, że mi się
nie podoba. Do tej pory czuję smak jego ust… Warknęłam na siebie sfrustrowana,
że jednym wyznaniem i pocałunkiem, zdążył namieszać mi w głowie. Przekręciła
się na bok i wtuliłam twarz w poduszkę.
Dziś w pracy
miałam dużo luzu, bo miałam tylko dwóch klientów i mało papierkowej roboty. Przyszedł
ten cały Max i okazał się dobrym kandydatem na prawnika, lecz mój brat uznał,
że więcej prawników nam nie potrzeba, tak więc poleciałam go znajomemu i
najprawdopodobniej chłopak zyska pracę.
Renesmee
chciała jechać do cioci Rose, więc ją do niej zawiozłam. Kiedy tylko zajechałam
pod dom, uderzyła we mnie panująca wokół cisza. Nie gasiłam silnika. Uznałam,
że potrzebna mi rozmowa z bratową. Ona zawsze potrafiła mi doradzić i jest dla
mnie ogromnym wsparciem. Wycofałam i wyjechałam na ulicę, kierując się wprost
do domu brata i jego żony.
Całą noc
śniła mi się smutna twarz Edwarda, a żeby tego było mało, nie mogłam przestać o
nim myśleć w pracy, a w szczególności o jego wyznaniu. On mnie kocha… Przez
cały czas myślałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi,
ale on się we mnie zakochał.
Ponownie
zaczęłam się zastanawiać jakby to było, gdyby on się nie przeprowadził. Wyznałby
mi swoje uczucie? Jak bym zareagowała? I po raz kolejny to samo pytanie: Czy bylibyśmy teraz razem?
Walnęłam w
kierownicę ze złości na moją rodzicielkę i dodałam gazu. Już po kilku minutach,
znalazłam się przed domem mego brata. Zgasiłam silnik i wysiadłam. Nie
bawiłam się w pukanie do drzwi, bo jeśli Rose wie, że to ja, to mi nie otworzy.
Czemu? Bo twierdzi, że ten dom, jest tak jakby również mój i nie potrzebne mi
zaproszenie.
W domu
panowała dziwna cisza, co jest nie podobne do Rosalie i Renesmee. Pomyślałabym,
że ich nie ma, ale zauważyłam buty mojej córeczki. Ściągnęłam natomiast swoje
szpilki, powiesiłam torbę na wieszak i weszłam do salonu.
Moja
szwagierka siedziała na kanapie i bujała śpiącą już Ness. Gdy mnie zobaczyła,
poszła na górę i po chwili wróciła, ale już bez mojej córeczki.
- Kawę czy
coś mocniejszego? - wypaliła bez ogródek - Widzę, że nie jesteś w dobrym
nastroju.
- Coś
mocniejszego - odpowiedziałam od razu.
Rose poszła
do kuchni, a ja wraz z nią. Usiadłam przy wysepce, czekając na swój napój i
oparłam brodę na splecionych dłoniach.
- Rose… -
zaczęłam niepewnie - Muszę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie powiesz nawet
Emmettowi!
Moją
szwagierkę najwyraźniej to zainteresowało, ponieważ odstawiła jeszcze niegotowe
drinki i odwróciła się w moją stronę.
- Obiecuję -
położyła prawą dłoń na piersi, tam gdzie bije serce, a lewą uniosła do góry.
Spuściłam
wzrok.
- Renesmee
nie jest córką Jacoba - wyznałam, a blondynka jęknęła i ponownie zajęła się
drinkami.
- Przecież
wiem - zaśmiała się - Ona za bardzo przypomina Edwarda - uniosłam brew ku
górze. Rosalie postawiła przede mną drinka i przyjrzała mi się uważniej - Masz
zamiar powiedzieć mu prawdę?
Pokręciłam
głową.
- Nie -
odpowiedziałam.
- I dobrze -
poparła mnie - Dla Renesmee to Jacob zawsze pozostanie ojcem, a nie Edward. On
jest dla niej zupełnie obcym człowiekiem - upiłyśmy odrobinę napoju - Tylko
gorzej jak on się dowie przypadkowo.
Westchnęłam.
- Prawie się
dowiedział - wyznałam zgodnie z prawdą i opowiedziałam całą akcję jaka zaszła w
Forks. Ona zakrztusiła się swoim drinkiem i musiałam walnąć ją kilkakrotnie w
plecy, aby odzyskała głos.
- Renee… -
zabrakło jej słów - Nie spodziewałabym się tego po niej.
- Ja
również, nie - potwierdziłam, a między nami zapadła cisza, którą ja przerwałam
- Edward wczoraj wyznał, że się we mnie zakochał.
Dobrze, że
Rose nie miała żadnego płynu w ustach, bo ponownie by się zakrztusiła. Opadła
na krzesło przy wysepce i wzięła głęboki wdech.
- Musisz
zrobić wszystko, aby on się nie dowiedział - spojrzała mi w oczy - Jesteś
świadoma, że może założyć ci sprawę w sądzie?
Przełknęłam
ślinę i potwierdziłam, skinieniem głowy.
- Mam jednak
nadzieję, że tego nie zrobi - szepnęłam.
- Ja też -
zgodziła się ze mną i wycelowała we mnie palcem wskazującym - No i pamiętaj, że
gdy to zrobi, Emmett ci pomoże!
- Wiem, Rose
- przytuliłam szwagierkę - Dziękuję.
- Nie ma za
co - zaśmiała się i odwzajemniła uścisk - Wiesz, że pomożemy ci we wszystkim.
Ja mogę nawet wywieść Nessie za granicę.
Odsunęłam
się od niej z uśmiecham, a ona nagle zrobiła groźną minę.
- Jestem na
ciebie zła, że dopiero teraz mi mówisz prawdę! - oburzyła się, ale zaraz
wybuchła śmiechem.
- Chciałam -
wyznałam szczerze - Ale postanowiliśmy z Jacobem, że nikt nie może wiedzieć.
Wiemy tylko my. No i teraz również ty - wzięłam dużego łyka swojego drinka -
Mam nadzieję, że wyjdę kiedyś na prostą i będzie tak jak dawniej.
Rose
położyła mi dłoń na ramieniu.
- Nie obraź
się Bells, ale nigdy nie byłaś na prostej - uśmiechnęła się od mnie blado -
Całe twoje małżeństwo z Jacobem to przecież cyrk. Jesteście tylko przyjaciółmi,
Bells… Powinniście się rozwieść. To nie ma przecież sensu.
Pokręciłam
głową.
- Wtedy
zaczną się podejrzenia - mruknęłam - Wrócił Edward, a ja biorę od razu rozwód.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: Nadal go
kocham, a Renesmee jest jego córką. Dobrze wiesz, jacy są ludzie.
- Wiem,
Bells - zgodziła się ze mną - Ale nadal chcesz to ciągnąć?
- Dla dobra
Ness jestem gotowa poświęcić wszystko - powiedziałam.
- A Jacob? -
uniosłam brew, bo początkowo nie zrozumiałam - Nie myślisz o nim? Przecież
poświęcił się dla was. Nie chcę nic mówić, ale… może on by chciał to zakończyć.
Nigdy się
nad tym nie zastanawiałam. A co jeśli Rose ma racje? Jeśli Jacob, nie chce już
być moim mężem i pragnie zacząć życie od nowa? Nie miałabym mu tego za złe.
Przecież nic nas nie łączy. Okazałam się egoistką, bo nigdy o tym nie
pomyślałam.
Zsunęłam się
z krzesełka i zamówiłam taksówkę.
- Muszę
jechać - oznajmiłam i poszłam po Ness na górę.
- Bells, ale
chyba się nie obraziłaś? - spytała szeptem, gdy wzięłam córkę na ręce.
Pokręciłam
przecząco głową.
- Nie, Rose
- uśmiechnęłam się - Po prostu coś ważnego mi uświadomiłaś. Muszę już jechać,
ale jutro znów się zobaczymy, bo muszę odebrać samochód.
Taksówka na
dole zatrąbiła. Szybko… Pocałowałam szwagierkę w policzek i wyszłam na
zewnątrz. Wsiadłam do samochodu i podałam kierowcy adres. Zobaczyłam przed
garażem wóz mojego męża
Zapłaciłam
taksówkarzowi i poszłam do domu. Jake przejął ode mnie małą i zaniósł do jej
pokoiku, po czym zszedł do mnie na dół.
- Co jest? -
spytał, siadając obok mnie na kanapie - Widzę, że coś cię martwi.
Kiwnęłam
głową, tym samym sposobem, przyznając mu rację.
- Nigdy się
nie zastanawiałam… - zaczęłam niepewnie - … ale sądzę, że będąc ciągle moim
mężem ograniczam jakieś twoje możliwości. Bo przecież jesteśmy tylko
przyjaciółmi, a ty od czterech lat udajesz mojego męża - machnęłam rękami -
Wiem, że chodzi ci o Renesmee, ale musisz również myśleć o swoim życiu. Chcę
Jake, abyś był szczęśliwy, a ja ci to w jakiś sposób, uniemożliwiam.
Brunet się
zaśmiał i objął mnie ramieniem.
- Boże,
Bells… - pocałował mnie w skroń - Jestem szczęśliwy. Mam Ness i ciebie. Nie
ważne, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham cię i jesteś dla mnie jak
siostra, a Renesmee jak córka. Nie ograniczasz żadnych moich możliwości.
Obdarzyłam
go pół uśmiechem.
- Ale tak na
poważnie? - wyszeptałam.
- Na
poważnie, Bello - mrugnął do mnie - Nie interesuje mnie oglądanie się za
jakimiś laskami.
- Jeszcze mi
powiedz, że jesteś gejem! - wypięłam mu język jak jakaś pięciolatka, a on udał przerażenie.
- Poznałaś
mój sekret! - pisnął zabawnie, poczym oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem.
Wtuliłam się
w bok przyjaciela i włączyłam jakiś program telewizyjny. Zaczęłam się tylko
modlić, aby jak najmniej razy spotykać Edwarda Cullena.
-------------------------------------------------------------------------
Bry...
Wiem, że notki nie było, ale cóż... Tak to już u mnie jest, że Liceum mnie wyczerpuje. Jeszcze musiałam glany rozchodzić i ciągle muszę... Dobra, nie ważne. Nie jestem zadowolona z notki. Taka jest, że walnęłabym głową w ścianę.. No, ale nie miałam czasu, ani weny, aby zmieniać notkę... Jeszcze raz przepraszam was za to...
Dedukuję tą notkę Wampirkowi ;* Kochana dziękuję Ci za wszystko. Za to, że cię mam, że codziennie ze sobą piszemy i mogę Ci wiele powiedzieć <3 No i oczywiście za wsparcie.. ;* Nie wiem jak ty, ale ja uwielbiam nasze historie na gg ;* Nawet w szkole wchodzę i siedzę aż bateria mi pada ;*
No i dla Malwiny K :3 Kochana ja wiem, że jesteś moją ogromną fanką, jak to sama mówisz mi w szkole i skaczesz jak mówię, że dopisałam coś xD Albo jak robisz smutną minę, gdy mówię, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się notka na tym blogu <3
Mam jeszcze kilka spraw do omówienia:
1. Są nowe zmiany w zakładkach. Powstały trzy nowe (Zwiastun, Kontakt, Nastie). Pierwsza zakładka to wiadomo - zwiastun bloga, który sama utworzyłam xD Druga zakładka to kontakt do mnie, jak sama nazwa głosi.. Ale pewnie się zastanawiacie co oznacza "Nastie". Otóż to jest zakładka, w której są linki do setów mojego przyjaciela...
2. Mam nową nazwę profilu. LOL! Jakby ktoś nie zobaczył.. No nie ważne xd Teraz jestem s.w.e.e.t.n.e.s.s... Wiem, że i tak wiele osób zna mnie jako Zwariowaną Natalię.. ;d
3. No i najważniejsza rzecz. Blog mój i Wampirka rusza! <3 Nie wiem czemu ta dziewczyna chce ze mną pisać, bo piszę dennie, ale to również nie jest istotne ;* A oto link: http://niewolnicy-wyspy.blogspot.com/. Prolog juuuuż jest! :d
Pozdrawiam moich czytelników :*
I dziękuję za to, że jesteście <3
s.w.e.e.t.n.e.s.s :3